Manderlay voir ce complet film avec sous-titres 1440p

"Manderlay" to druga część trylogii Larsa von Triera "U.S. & A.". Nowa prowokacja nie wyszła duńskiemu reżyserowi.

Po opuszczeniu Dogville Grace z ojcem podróżuje po Południu Stanów Zjednoczonych. Przejeżdżając koło małej miejscowości o nazwie Manderlay młoda kobieta odkrywa, że nadal panuje w nim niewolnictwo. Oburzona Grace próbuje uświadomić mieszkańcom, iż są lata 30. XX wieku, a czarni zostali wyzwoleni 70 lat temu.

Po obejrzeniu "Dogville" forma jaką obrał von Trier do opowiedzenia kolejnego rozdziału z historii Ameryki nie szokuje. Przyzwyczajony do teatralnej ascezy widz może bezpośrednio skupić się na akcji i tu spotyka go zawód. Fabuła "Manderlay" jest wyjątkowo mało interesująca. Porządki, jakie próbuje zaprowadzić w wiosce Grace i jej gangsterzy zmierzają do nieubłaganego i mało zaskakującego finału. Także przemyślenia jakimi dzieli się europejski twórca z widzami nie są zbyt błyskotliwe i bardziej przypominają umoralniający wykład niż pobudzającą do refleksji interpretację dziejów USA. Duńczyk oskarża Amerykanów o powołanie do życia niewolnictwa i utrzymywanie go pod różnymi postaciami aż do dziś. Także gloryfikacja demokracji jako jedynego wartościowego i słusznego systemu jest dla niego błędem. Oskarżycielski i arbitralny ton jaki przybiera von Trier w swojej wypowiedzi jest miejscami nie do zniesienia, podobnie jak jednoznaczność wymowy "Manderlay".

Jedyną pozytywną zmianą w stosunku do "Dogville" jest zatrudnienie nowych odtwórców ról głównych. Rozhisteryzowaną i mało przekonującą w roli niewinnej młodej kobiety o czystym sercu Nicole Kidman zastąpiła Bryce Dallas Howard. 25-letnia aktorka w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki oszczędnymi środkami portretuje zagubioną dziewczynę we wrogim jej świecie i wychodzi to jej zdecydowanie lepiej. Córka Rona Howarda jest też świetnie dopasowaną partnerką dla Willema Dafoe, który zastąpił Jamesa Caana w roli przywódcy gangsterów i ojca Grace.

Tym razem ostry pazur Duńczyka jest nieco stępiony. Trwają prace nad scenariuszem obrazu zamykającego trylogię "U.S. & A.". Może w finale von Trier porzuci ton umoralniającego i nudnego wykładowcy.